23.08.2017, środa
Granicę Kanady z Alaską przekraczaliśmy w dość niestandardowym miejscu, dlatego nie staliśmy na granicy w żadnych kolejkach, a celnicy byli bardzo przyjaźni i wyluzowani. Nie przeszliśmy żadnej kontroli ani nie było żadnych podejrzliwych pytań.
Granicę przekraczaliśmy wysoko w chmurach i gęstych mgłach trasy The Top Of The World Highway. Niech nazywa „highway” was nie zmyli – nie była to żadna wybetonowana autostrada. Wręcz przeciwnie. W wielu miejscach był to zwykły żwir wysypany na ziemiste klepisko, albo zwykły szuter. Jechało się bardzo powoli i leniwie, i ciągle do góry, więc bus wył w niebogłosy prosząc o małe przerwy.
No ale udało się. Jesteśmy na Alasce ? Uf!